22 i 23 września 1928 r. w Toruniu odbył się konkurs orkiestr wojskowych DOK VIII o mistrzostwo Okręgu. Zwyciężyła orkiestra 62 pp o czym informował „Muzyk Wojskowy”.
W dniach 22 i 23 września br. w gmachu teatru miejskiego w Toruniu odbył się konkurs dziewięciu orkiestr pułków piechoty. Konkurs przeprowadzony został drogą jednoczesnej rozgrywki orkiestr Korpusu w dwuch partjach. W sobotę 22. IX. wystąpiły orkiestry: 65 pp., 63 pp, 61 pp., 66 pp. i 14 pp. W niedzielę dnia 23 IX. 67 pp., 64 pp., 59 pp. i 62 pp.
Porządek występów orkiestr został rozstrzygnięty losem.
Przed rozgrywką w teatrze miejskim odbyły się zawody przepisane przez odnośne rozkazy M. S. Wojsk, w czasie których każda z orkiestr przeprowadziła musztrę formalną, ustawienie się do gry, marsz z graniem, defilada z graniem, odegranie hymnu narodowego, marsza dla generałów i marsza pułkowego.
W skład Komisji sędziowskiej wchodzili następujący Panowie: płk. Czechowicz Leon jako przewodniczący, kpt. Trzęsiński Józef Jako sekretarz, dyr. Nowowiejski Feliks z Poznania, prof. dr. Józef Koffler, prof. Czapliński Henryk, ppłk. emer. Mackiewicz Jan jako przedstawiciel M. S. Wojsk, kapt. Kulczycki Faustyn Jako delegat D. O. K. II. i kapt. Dorożyński Marjan jako delegat D. O. K. V.
Organizacja konkursu była pod każdym względem wzorowa a to dzięki bardzo celowemu postawieniu sprawy już w organizacyjnym rozkazie przez kapt. Trzecieckiego Tadeusza. Członkowie gremjum sędziowskiego mieli do spełnienia bardzo trudne zadanie, a to z powodu bardzo wysokiego poziomu artystycznego orkiestr pomorskich. Mistrzowstwo O. K. VIII i nagrodę przechodnią zdobyła orkiestra 62 pp. osiągając 612 punktów, pod batutą por.-kapelm. Stanisława Grabowskiego. Prócz nagrody przechodniej kapelmistrz zwycięskiej orkiestry por. S. Grabowski otrzymał od toruńskiego Koła Rodziny Wojskowej w darze kosztowny złoty zegarek. Drugie miejsce przy 598 punktach zdobyła orkiestra 63 pp. pod batutą kapelmistrza por. Zygmunta Grabowskiego. Trzecie miejsce przy 597 punktach orkiestra 61 pp. pod batutą kapelmistrza por. Tadeusza Dawidowicza, czwarte miejsce orkiestra 65 pp. przy 558 punktach pod batutą kapelm.-por. [Jana] Hryniewicza. Piąte miejsce 59 pp. kapelm.-por. [Ignacy] Skupieński. Szóste miejsce 64 pp. kapelm.-kapt. [Aleksander] Dulin. Siódme miejsce orkiestra 67 pp. kapelm. – ppor. Emil Dawidowicz. Ósme miejsce orkiestra 14 pp. kapelm.-kapt. [Piotr] Wittmann. Dziewiąte miejsce orkiestra 66 pp. kapelm.-kapt. [Jan] Kozdrach.
Ogólne uwagi co do programu byłyby następujące: Program każdej orkiestry za długi, zbyt poważny. W żadnym wypadku nie została uwzględniona muzyka lekka w szlachetnem znaczeniu słowa. Dzięki łączeniu przy sumowaniu punktów wyników z zawodów czysto wojskowych z wynikami zawodów artystycznych przy ogólnej ocenie wypadły tak dla sędziów samych jak i dla publiczności dość wielkie niespodzianki. Tak np. orkiestra stojąca na niższym poziomie artystycznym uzyskuje w ogólnej klasyfikacji znacznie wyższe miejsce od orkiestry artystycznie o wiele wyżej stojącej dzięki jedynie uzyskaniu większej ilości punktów przy zawodach regulaminowych (musztra etc.) Zdaniem mojem byłoby wskazanem rozdzielić od siebie te dwie różne rzeczy. Można bowiem przyznać orkiestrze równocześnie dwie lokaty nawet krańcowo od siebie różne: jedna za musztrę itd. a druga inna za poziom artystyczny. Byłoby to nawet dla samego kapelmistrza wskaźnikiem w którym kierunku w następnym okresie przygotowawczym do konkursu nad swoją orkiestrą pracować powinien. Każdy bowiem przyzna, że tylko pod tym podwójnym kątem widzenia orkiestry wojskowe jako zespół marszowy i jako zespół artystyczny oceniane być mogą.
W następnym artykule omówimy projekt nowego regulaminu konkursów, który poddamy pod dyskusję.Edaw. [Eugeniusz Dawidowicz]
Źródło: Muzyk Wojskowy, Dwutygodnik poświęcony kulturze muzycznej w Armji Polskiej, dnia 1 października 1928 r., rok III, nr 19, s. 12-13
Na marginesie konkursu O.K. VIII.
(…)Do konkursu stanęło 9 orkiestr wojskowych, z których każda przedstawiła się jako aparat dobrej konstrukcji, pielęgnowany i kierowany ręką fachowca, zbrojnego w większą lub mniejszą wiedzę i o rozmaitej skali uzdolnienia muzycznego. W produkcjach wszystkich orkiestr widać pewną metodę w pracy.
w paru wypadkach jednak mamy do czynienia z metodą tak mocno zindywidualizowaną, że należy uznać prawie zupełny brak metody.
Mam tu na myśli orkiestrę 62 p. p. z Bydgoszczy, której kapelmistrz por. S. Grabowski pokazał nam, co może talent prawdziwy; przez wiedzę i pracę poparty.
Nieokiełznany temperament p. Grabowskiego porywał i prowadził na zawrotne wyżyny, a głęboka muzykalność ratowała od zbyt ryzykownych momentów, zapewniając zawsze słuchaczowi wrażenie istotnie artystyczne. Swoboda, z jaką rozporządza się orkiestrą dętą por. S. Grabowski, mógłby mu pozazdrościć niejeden kapelmistrz symfoniczny; zapewnia mu ona takie śmiałe wykonanie trudnego poloneza Liszta i czyni subtelny a barwny pastel z II części serenady Karłowicza. Talent p. Grabowskiego pozwala mu zinstrumentować dyskretnie i precezyjnie „Taniec Galicyjski”, czyniąc z tej rzeczy, nie bardzo ciekawej muzycznie, prawdziwe bawidełko. Słyszę już drugi raz na konkursie por. S. Grabowskiego i występ jego, jako kapelmistrza orkiestry dętej, urażam za rewelacje, wiele na przyszłość obiecują. Kapelmistrz S. Grabowski uzyskał I nagrodę.
Drugą nagrodezdobył por. Z. Grabowski, kapelmistrz 63 p. p. z Torunia. (…) Metoda pp. Grabowskich leży, przedewszystkiem, w niezaprzeczonym ich talencie i dlatego czasem prowadzi do rzeczy wyjątkowych, do jakich należy np. ogólne brzmienie ich orkiestr, jakiego żaden z pozostałych kapelmistrzów nie osiągnął. Brzmienie to jest krwistem, szczerem i ciepłem, jak uderzenie w piękny dzwon, w rozsłonecznionym dniu; nie pozwala ono słuchaczowi pozostać w stanie obojętnym. Już to gdzieś powiedziałem, ale muszę powtórzyć: pp. Grabowscy umieją „puścić krew” orkiestrze, ale też umieją przypiąć jej skrzydła. (…)
Marceli Popławski
Dyrektor Konserwatorjum P. T. M. w Toruniu.
Źródło: Muzyk Wojskowy, 15 października 1928 r., nr 20, s. 7