Upominek zecerom od korektora

PANOWIE TOWARZYSZE SZTUKI DRUKARSKIEJ!
Wobec panującego w ortografii polskiej nieładu, wobec gorszącej i wyuzdanej autorów samowoli, wyłamującej się zpod wszelkich prawideł, — położenie zecera jest najtrudniejsze i najkłopotliwsze. Zecer nie ma prawa zaprotestować przeciw najwidoczniejszemu nadużyciu, nie ma prawa nie uznać najdziwaczniejszego wybryku, najgłupszej zachcianki autora. Zecer jest obowiązany być wiernem echem równie uczonego i gruntownego znawcy języka, jak i pierwszego lepszego bezczelnego nieuka, korzystającego z cierpliwości papieru. Smutna to i upokarzająca rola, ale w obecnej chwili zaradzić temu niepodobna. Wtedy dopiero położenie zecera polskiego stanie się mniej poniżającem, kiedy w społeczeństwie naszem zapanuje poczucie obowiązku obywatelskiego, obowiązku poświęcania widoków własnych dla dobra ogółu, obowiązku karności wobec prawa. Ale do tego u nas jeszcze bardzo, bardzo daleko….
A tymczasem trzeba żyć i znosić wszystkie niedogodności do zawodu zecera przywiązane. Zęby więc choć odrobinę przynieść wam ulgi w tych katuszach, jakie znosić musicie, kiedy was zgraja pismaków, zpod wszelkich sztandarów, szarpie i targa w strony rozmaite, — umyśliłem zebrać i zestawić owę niewielką ilość prawideł obowiązujących, na które większość się zgadza, i w których rzadko zdania rozdwojone bywają. Pragnąc wywiązać się z tego jak najtreściwiej, pomijam wszelkie dowody i objaśnienia, lecz tylko daję wzory jak pisać należy. Opuszczam zaś to wszystko, o czem zdania są poróżnione. Cieszyć się będę, jeżeli się tem przyczynię do ulżenia wam pracy przy korekcie.

Aleksander Walicki, Kraków 1886